sobota, 21 maja 2011

Czas na ceramiczne Anioły...

Od pewnego czasu uwielbiam z gliny szamotowej wylepiać anioły w sukniach z falbanami. A mimo to każdy jest inny. Szkliwo na falbanach po wyjęciu anioła z pieca zawsze wychodzi inaczej. Dodaje sukni uroku. Dwa najładniejsze anioły są widoczne na nagłówku tytułowym bloga. Inne prezentuję poniżej.

Anioła widocznego poniżej lepiłam w pracowni, gdy byłam czymś zdenerwowana. W pracowni szukałam wyciszenia. Po nim to widać. Ten anioł jest "niespokojny". Każdy musi być niepowtarzalny.

3 komentarze:

pracownia-filcer pisze...

Może ten anioł niespokojny, ale jaką piękną suknię ma:) Wsiąkam, bo niesłychanie zdolna ceramiczka z Ciebie.
Pozdrawiam:)
Ania

Helena pisze...

It`s so nice!
Great)

Helena_VS
*)

Picotee pisze...

Piękne rzeczy robisz,pooglądałam trochę Twojego bloga. Zdradzisz jakiego szkliwa użyłaś do szkliwienia pomarańczowego aniołka, o ten pomarańcz właśnie mi chodzi, jest piękny.